Rzadko w ostatnich tygodniach umieszczam wpisy, bo mam nawał pracy. Zawodowej i domowej. Nie wyrabiam się po prostu. Na szczęście wakacje już niebawem. Jeszcze tylko przeżyć jakoś te dwa- trzy tygodnie. Później na pewno będę częściej się pojawiała na blogu...
 |
Lampa kupiona w klamociarni za 20zł (oczywiście przemalowana) |
Tymczasem kilka fotek z sypialni. Niestety nadal niedokończonej :((( to trochę moja wina, bo nie jestem zadowolona na razie z osiągniętego efektu i ciągle coś zmieniam. Końca nie widać... Jestem jednak na dobrej drodze, bo sypialnia wygląda "młodziej", bardziej lekko, świeżo i wakacyjnie.
 |
Kącik z fotelem otrzymanym "w spadku" po szwagierce |
Na zdjęciu powyżej i poniżej stary fotel wiklinowy, który swoje odstał w piwnicy. Na nowo powołany własnoręcznie do życia za pomocą białej farby. Bardzo mi się teraz podoba, ale malowanie go to była męka! Lampkę po prawej też pomalowałam, ale z udziałem męża. Wpadła mi w oko w klamociarni. Uważam, że jest wyjątkowo zgrabna.
 |
Fotel z bliska.
Poduszka w paski też "popełniona" własnoręcznie... |
 |
"Durnostojka", czyli koszyk na dodatkową podusie i kocyk ;) |
 |
Zagłówek w nowym "ubranku" |
Wszystkie pasiaste elementy zostały uszyte przeze mnie i członków rodziny (dzięki mamo!) z materiału zamówionego przez internet, na który tak strasznie długo czekałam. Ale nie rozczarowałam się, bo jest on naprawdę super, taki jak planowałam. "Total marine look" - hi, hi, hi... Na ostatnim zdjęciu moja pierwsza okrągła poduszka. Wprawdzie daleko jej do tych cudów, które oglądam na Waszych blogach, ale co tam "pierwsze koty za płoty", jak mówią. No i biała latarenka pasująca do nowego wystroju sypialni wypatrzona w Brico. I to tyle. Na razie. Szersza perspektywa sypialni niebawem... Pozdrawiam...