sobota, 21 kwietnia 2012

Na niebiesko i granatowo

Powoli zbieram dodatki do nowej niebiesko-granatowo-białej odsłony mojej sypialni. Dalej mam pewne obawy, czy ten pomysł jest trafiony, ale już teraz muszę go doprowadzić do końca.
Ośli upór i trochę intuicja, która podpowiada mi, że będzie dobrze. Wyżej wymienioną kolorystykę zamierzam wprowadzić jedynie w dodatkach, gdyż wymiana mebli czy choć nowy kolor na ścianach nie wchodzą w grę.
Nowy styl w sypialni to będzie chyba taki marynistyczny glamour... 
Zdecydowałam się już na kilka rzeczy i trochę dla oswojenia tego pomysłu zaprezentuję tu wybrane przeze mnie dodatki.
Tak więc na początek narzuta. To wszystko przez nią, bo jak ją ujrzałam w Biedronce to nie mogłam się jej oprzeć... Zresztą była w bardzo atrakcyjnej cenie (70zł!), a wiecie same, po ile są narzuty! Poza tym jest naprawdę ładna. Ma ciekawy wzór i delikatną kolorystykę, no i jest pięknie pikowana.




Niestety nie ma do niej poduszek. A może to i dobrze, bo byłoby już chyba za dużo tego wzoru, który jest dość intensywny wizualnie... Początkowo wymyśliłam do niej poduszki z Ikei w niebieskie wzory - Emmie Kvist. Tak bardzo mi się one podobają! Po namyśle stwierdziłam jednak, że te różne wzory "pogryzłyby" się.
Znalazłam więc w internetowym sklepie Tchibo na wyprzedaży takie oto granatowe poszewki, a w Ikei poduszki i pled Irma w błękitnym, jasnym kolorze (za śmieszne pieniądze: 2,49zł i 3,99zł).
Myślę, że będą tu także pasowały grube, ciężkie bawełniane zasłony z Ikei w kolorze granatu. Do nich zamierzam dodać białe sznury z chwostami do podwiązywania (jak szaleć to na całego :-)
 














                         

Oprócz tego jeszcze kilka stylowych dodatków, jakaś żaglóweczka, napis... 
Ach! mam jeszcze boski fotel bujany niebiesko-granatowy. Myślę, że te zmiany nadadzą taki trochę wakacyjny, letni charakter mojej sypialni. Trochę ją odmłodzą. Ciekawe, co z tego wyjdzie? 
Zresztą, zobaczymy już wkrótce.
Zapraszam więc za tydzień. Myślę, że będę już gotowa, by Wam pokazać metamorfozę sypialni. Pozdrawiam!



niedziela, 15 kwietnia 2012

Sypialnia

Witam w ten deszczowy niedzielny wieczór! Broniąc się przed piętrzącymi się stosami klasówek, piszę nowego posta. Na początku chciałam bardzo, bardzo serdecznie podziękować tym Osobom, które zdecydowały się dołączyć do grona obserwatorów mojego bloga. Tak mi miło, że Ktoś uznał go na tyle interesujący, że zdecydował się go podczytywać. To taka motywacja! Dziękuję też, że znajdujecie czas, by coś skrobnąć pod moimi postami. Podziękowania te kieruję szczególnie do Kasi z bloga "Dom na wygnanku" za miłe komentarze pod wszystkimi moimi postami. Dziękuję!

Tym razem o sypialni, w której też szykują się zmiany, więc nadarza się okazja, by pokazać jej dotychczasowe wersje. Dziś, gdybym ją mogła urządzić na nowo, wyglądałaby zupełnie inaczej. Niestety nie mam takiej możliwości. W naszej sypialni znalazła się duża, narożna szafa, pełniąca rolę garderoby, przeniesiona z poprzedniego mieszkania. Oczywiście zakupiona w Ikei. Do niej dokupiłam później szafki nocne i dwie komody z tej samej serii. Oprócz tego dodałam żyrandol i stojącą lampę też ze starego mieszkania.

Pierwsza wersja z kremowymi ścianami i fioletowymi dodatkami.

Za dnia...

I wieczorem...



Kolejna wersja, obecnie obowiązująca ;) ma ściany przemalowane na szaro i dodatki także fioletowe.

Szara wersja



Galeria zdjęć rodzinnych nad komodami
I widok na szafę
Skoro nie mogę zmienić wszystkiego, to zamierzam pokombinować z dodatkami. Szczerze mówiąc już mi trochę się ten fiolet opatrzył... Nie wiem, jaki będzie efekt końcowy, ale chcę wprowadzić biało- niebieskie dodatki. Narzutę już mam, jeszcze poduszki i zasłony muszę dokupić. No i takie drobiazgi jak chwosty do podwiązywania zasłon, wymiana zdjęć nad łóżkiem na jakieś z elementem błękitu, świece, wazony... Część rzeczy mam gdzieś tam w domu. Zobaczymy, jak zagrają w jednej drużynie już niebawem. Zapraszam wkrótce.

środa, 11 kwietnia 2012

Święta, święta i .... Pan Fotel we własnej osobie



Dlaczego wolne dni mijają tak szybko, a tydzień roboczy wlecze się niemiłosiernie? Święta przeminęły błyskawicznie, a teraz z powrotem do pracy :( Na szczęście wizja długiego weekendu majowego (9!!! wolnych dni) majaczy się na horyzoncie.
Przed świętami trzy dni porządków. Ach! ta atawistyczna skłonność do porządkowania przed świętami każdej szuflady i kątka w domu o mało mnie nie wykończyła! A potem święta z bólem pleców. Cóż zrobić!
Tak jak planowałam różowe akcenty zaistniały w salonie. Fotel, poduszki, podkładki na stół, świece, pisanki... Jeszcze brak wymarzonych zasłon z materiału z Ikei, ale na razie jest niedostępny we Wrocławiu, więc czekam cierpliwie.
Myślę, że fotel pasuje do całości. Jest takim stylowym akcentem, kontrastującym z szarymi Ektorpami. Poza tym jest niesamowicie wygodny, przytulny. Kalinka non stop go okupuje i nie chce zejść.
Może z czasem znudzi mi się ten róż na fotelu, to pomyślę o zmianie tapicerki, co jednak nie będzie łatwe, bo ma ona dość skomplikowaną formę. Poza tym już mu przemalowałam drewniane elementy, bo były w kolorze kości słoniowej i nijak nie pasowały do białych mebli w salonie.

Salon w świątecznej szacie

Wiosna na kominku

Dekoracja w sypialni