piątek, 30 maja 2014

Przepis na roletę francuską, czyli nowe dodatki w pokoju Kaliny

Kalinka ma już nowe dodatki w pokoju. Mój projekt, wykonanie teściowej. Wszystko sposobem domowym uszyte. Wyszło całkiem nieźle, chociaż niestety pomyliłam się i zamiast mięty zamówiłam taki turkusik. No i z niego to nie jestem za bardzo zadowolona. Ta mięta teraz chodzi za mną i chodzi. Czuję, że nie wytrzymam i turkusik wymienię na nią prędzej czy później!


Oprócz turkusiku zamówiłam białą bawełnę na rolety i gładką granatową na poduszki oraz granatową w drobne kropeczki na obicie ławki, nad którą ciągle pracuję. 
Rolety wyszły bardzo ładnie. Tym bardziej się cieszę, że nigdy wcześniej nic takiego nie szyłyśmy. Jeśli komuś się podobają, to zachęcam - naprawdę uszycie ich to nie była wielka filozofia. 



A oto przepis na roletę!
Roleta jest uszyta z jednego kawałka materiału. Bawełna (szer. 160cm, gramatura 155g/m2) o szerokości okna (u mnie szerokość 160cm), brzegi podwinięte, na górze tunel na karnisz, w połowie okna przeszyty "od tyłu" kolejny tunel, w który wsunęłam cienką drewnianą okrągłą listewkę kupioną w Bricomarche, by stabilizowała roletę, dół rolety podwinięty, w miejscu tuneliku znajdującego się pośrodku rolety doszyte taśmy do podwijania. I tyle, a efekt przyjemny dla oka. Koszt też niewielki. W sumie jedna roleta wyniosła mnie ok. 23zł.



W tym pokoju planuję w najbliższym czasie zmienić krzesło przy biurku. Do zdjęć wypożyczyłam nasze krzesło z sypialni, bo wściekle różowe krzesło Kalinki w ogóle tu nie pasuje, jednak nie pozbędę się go, tylko zmienię trochę. Wkrótce pokażę jego metamorfozę.
Zamiast wiklinowego fotela pojawi się ławka, także przerobiona ze starego narożnika kuchennego od rodziców. 
Większe plany dotyczą wymiany półki na książki i  biurka z serii Hemnes z Ikei, ale to w odległej przyszłości.


Tymczasem jest na razie tak, najważniejsze, że właścicielka pokoju zadowolona. Pokój łatwo odmienić, ponieważ baza jest neutralna, a charakteru nadają dodatki, które łatwo zmienić, zwłaszcza tekstylia.

.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru...

poniedziałek, 26 maja 2014

Sypialnia na lato

Ciepło, cieplej, gorrrąco!!! Idzie lato! W związku z tym poświęciłam dziś wolne pół godziny, żeby zmienić wystrój sypialni na wakacyjny.


Na naszym poddaszu bywa gorąco, nawet mimo klimatyzatora. Tak więc każde chwyty, by obniżyć temperaturę są dozwolone ;))) Biel i błękit, to dobry wybór na lato, tym bardziej, że meble w sypialni mają ciepły odcień brązu. Ach! zmieniłabym je, ale nie mam kasy :(( Muszę więc wyżyć się w dodatkach co jakiś czas. Biało-błękitna narzuta (z Biedronki!), granatowe i niebieskie poduszki, morskie dodatki i już wakacyjny nastrój na całego.


Nasza sypialnia pełni wiele funkcji - jest między innymi garderobą - po to ta wielka szafa i komody, mieści się tu nasza biblioteczka domowa, no i biurko - miejsce pracy. Nieźle musiałam główkować, żeby to wszystko pomieścić w tym jednym pokoju.





Wszystkie meble, poza biureczkiem z Jyska, kupiliśmy przed laty w Ikei. Dziś urządziłabym ten pokój inaczej, zupełnie inaczej. Z tego wystroju pozostawiłabym tylko łóżko i stolik nocny oraz dodatki.

 

A to moje dwa ulubione zdjęcia - inspiracje. Jak będę miała nadmiar mamony, to ...

albo to ...


Pozdrawiam, miłego wieczoru! I jeszcze !!! Wszystkiego naj, naj najlepszego dla Mam. Zdrowia i cierpliwości!! Czego życzę i sobie samej...

poniedziałek, 12 maja 2014

Jak zmieniłam skrzynkę z Kauflandu

Wchodząc w tamtym tygodniu do Kauflandu, chyba w środę, kątem oka dostrzegłam na palecie coś, co sprawiło, że rzuciłam się w tamtym kierunku szybkim krokiem, żeby nie powiedzieć biegiem, a za sobą słyszałam tylko ciężkie westchnienie męża swego jedynego.
A co ujrzały oczy me zdumione?
Cudowne drewniane skrzyneczki w dwóch rozmiarach. Chwyciłam oczywiście w swe drapieżne dłonie obie i pożeglowałam zadowolona na dalsze zakupy. Mąż pukał się dyskretnie w głowę. 
Oczywiście zamierzałam pomalować je na biało i po dłuższym namyśle postanowiłam także ozdobić szarą gwiazdką.
A jak wyszło? A tak! Może być?


Skrzynki są w stanie surowym, jak na poniższym zdjęciu.


Z mniejszą już się uporałam, większa czeka na swoja kolej. A jak to zrobiłam? Szybko, bo mam dwójkę dzieci, mało czasu, no i jestem niecierpliwa i nie dla mnie długie i mozolne prace ręczne. Od razu chcę zobaczyć efekt końcowy.


Jak widać użyłam emalii akrylowej do drewna i metalu Duluxa, kolor "biała aksamitna". Zgodnie z genialnym pomysłem męża farbę nanosiłam zwykłą gąbką kuchenną. Gdy pierwsza warstwa wyschła, przeszlifowałam całość taką wełną do szlifowania, nie wiem, jak to się fachowo zwie, o grubości "0". Odpyliłam i jeszcze dwukrotnie pociągnęłam farbą. 
Szablon wycięłam z tekturki, a kolor szary zrobiłam mieszając swoją białą Duluxa z odrobiną czarnej plakatówki córki. Też nanosiłam gąbką, ale brzegi gwiazdki popoprawiałam cienkim pędzelkiem. 
Wszystko to zajęło mi jeden wieczór na balkonie, gdy dzieciątka zapakowałam do łóżek. Czyli tak mniej więcej przez godzinę, półtorej. Szybko schło, bo wiał wiatr. He, he...
To moja pierwsza taka robótka i jestem zadowolona z efektu. 
A do czego takie skrzyneczki? Do wszystkiego... Na razie ostatecznego przeznaczenia nie określiłam, ale na pewno się przydadzą... na coś. Choćby na klekoty Malutkiej.
Pozdrawiam poniedziałkowo i kończę, bo Malutka niebawem się obudzi. 

Wymiary i ceny: mniejsza 30x20cm - 14,99zł, większa 40x30cm 19,99zł.

niedziela, 11 maja 2014

Biały pokoik Kaliny i dylematy kolorystyczne


Dziś kilka migawek z nowego lokum Kalinki. Pokój jest bardzo ciężki do urządzenia, ponieważ jest  wąski, ma tylko 225cm szerokości. Za bardzo nie ma jak ustawić dużych sprzętów. Szafa może jedynie stać tak jak teraz, albo na ścianie, na której jest stolik nocny i wezgłowie łóżka. Ale wtedy jest na styk z łóżkiem i nie ma gdzie postawić stolika nocnego. W związku z tym pokój chcąc nie chcąc przypomina wagon - sprzęty na przeciwległych ścianach, a środkiem przejście :(
W pokoju jest stare łóżko, które było już tutaj, przenieśliśmy białą komodę Hemnes z poprzedniego pokoju Kaliny i dokupiliśmy szafę z tej serii. Szafa ma przesuwane drzwi, więc nie ma problemu z jej otwieraniem w takim ustawieniu. Niestety nie jest taka funkcjonalna i pakowna jak poprzedniczka, która stoi u Jagody. Ma tylko drążek i minikomódkę z jedną (!) półką. Szkoda, że Ikea wycofała ze sprzedaży tamtą. 


Obok komody wiklinowy fotel i kufer pomalowane na biało przeze mnie, powyżej półka Ribba na obrazki z Ikei. Planuję w tym miejscu postawić ławkę przerobioną z fragmentu starego kuchennego narożnika rodziców. Ławka ma boki drewniane (będą białe) i tapicerowane siedzisko i oparcie, które zostanie na nowo obite.


Na razie akcenty kolorystyczne w postaci delikatnego różu, ale przy okazji zakupu materiału na rolety francuskie, które planuję uszyć do tego pokoju, zmienię kolorystykę, na razie waham się i myślę o mięcie, albo ... sama nie wiem jeszcze. 
Baldachim został powieszony na wyraźne życzenie córki, która zawsze o nim marzyła, a ze względu na skosy nie mogła mieć w poprzednim pokoju. Myślę, że z czasem znudzi się i zniknie :), bo mam inny pomysł na tę ścianę.


Jak widać powyżej na razie na oknach są firanki, ale wkrótce zostaną one zastąpione przez rolety. Będzie bardziej nowocześnie, poza tym zostanie odsłonięty ładny widok za oknami. Rolety będą z białej bawełny, jedynie jakaś mała aplikacja i szarfy do podwiązywania będą w innym kolorze. Ale w jakim? Może Wy mi coś doradzicie. Wtedy uszyłabym też takie poduchy i takim samym materiałem obiła ławkę. No nie wiem, ta mięta, albo szary, ale czy nie za smutno z szarym? Może granatowy? Na pewno kilka elementów pozostanie różowych na razie - pudełka na szafie i komplet ozdób na stoliku nocnym. 
Materiały planuję zakupić w sklepie internetowym Drecotton, mają takie wspaniałe bawełny. Już u nich kupowałam, to wiem. Cudne.


Drugiego kąta z półką na książki, która pozostała po Jagodzie i biurkiem na razie nie pokazuję, bo jeszcze nie wygląda to tak, jakbym chciała. Problemem jest też zakup dywanu lub dywanów. Jeden powinien być przy łóżku, pod nogami, jakiś niewielki, a drugi myślę, że okrągły przed półką z książkami, tam, gdzie najszerzej. Podobają mi się robione na drutach z bawełnianej grubej włóczki, ale są drogie. Ja nigdy nie dziergałam, ale nie wiem, czy w końcu się za to nie wezmę. Bo przeglądam internet i na razie nie znalazłam nic, co by mi odpowiadało.


Pozdrawiam Wszystkich Moich Czytelników i życzę miłego niedzielnego wieczoru.
Dziewczyny, DZIĘKUJĘ z całego serca za wszystkie komentarze. Bardzo lubię je dostawać.

sobota, 3 maja 2014

Zmiana, zmiana ... zamiana pokojów

Witam po znów zbyt długiej przerwie, ale mam nadzieję, że już się przyzwyczailiście :), że marna i niesystematyczna ze mnie blogerka.
Jakoś brak mi ostatnio życiowej energii. Może to te prawie dwa lata w domu tak mnie rozmemlały. No cóż, jeszcze cztery miesiące i będę narzekała na pracę zawodową. Nie dogodzisz...
U nas ZNÓW zmiany. Ale nie myślcie, że to moje kolejne fanaberie, o nie. Zmiany po szerokich naradach rodzinnych. Zamieniliśmy dziewczynkom pokoje. Po prostu Jagódka (nasz roczniaczek, to już rok!) non stop rezydowała u Kalinki w pokoju, gdzie miejsce do zabawy, wolny cały środek pokoju, duży, miękki dywan. I o ile dla niemowlaka dotychczasowy pokoik był wystarczający, to dla takiej aktywnej energicznej dziewczynki stał się za mały.
Tak więc za zgodą starszej córki, która też chciała mieć kąt tylko dla siebie, dokonaliśmy zamiany. Jeszcze nie urządziłam obu nowych pokojów do końca. Brak funduszy, brak czasu, trochę brak pomysłów. Ale powoli zmierzam do mety.
Dziś kilka migawek z nowego pokoiku Jagody, fotki zrobione na szybko, z brzdącem pod nogami. Marzy mi się, żeby był to pokój w stylu skandynawskim... No nie wiem, czy mi to wyjdzie, bo one przeważnie mają białe ściany, a u nas malowanie nie wchodzi w grę. Chciałabym także uniknąć tym razem "przesłodzenia", a mam do tego wrodzone skłonności, ale walczę, walczę z tym.


Łóżeczko w zacisznym kąciku za szafą, która musiała pozostać, bo jest zbyt duża do nowego pokoju Kaliny.


Przyjaciel mojej Malutkiej na swym własnym eleganckim foteliku zakupionym na starociach i pomalowanym na biało przeze mnie.


Nad łóżeczkiem galeryjka złożona z białych ramek i pocztówek zakupionych w Ikea. Wyszło subtelnie i delikatnie, a jednocześnie dziecięco.


Chcę, żeby pokój był czysty, nieprzeładowany kolorami, o co nietrudno w pokoju dziecięcym, a jednocześnie planuję wprowadzać akcenty kolorystyczne, żeby było widać, że to pokój dziecka. Kolor pod kontrolą! Mój zamysł widać na powyższym zdjęciu. To pomarańczowe w kropki to moje koślawe "arcydzieło", czyli skrzynia na zabawki. A tak naprawdę to pudło tekturowe oklejone papierem zakupionym jakiś czas temu w Lidlu. Jest to moja desperacka akcja po dość długich poszukiwaniach skrzyni na zabawki, która odpowiadałaby mi pod względem estetyki i ceny. Na razie akcja zakończona niepowodzeniem. To, na co mnie stać, nie podoba mi się, a na to, co mi odpowiada, nie stać mnie. Hmm...


Szarobrązowa komoda przywędrowała wraz z Jagódką do jej nowego lokum, nad nią zawisła kolorowa grafika. Na komodzie moja ulubiona lampa ze szrotu i okazałe geranium, moja duma, które przy każdym dotknięciu wydziela piękny zapach.


Półki pozostawiliśmy, ponieważ świetnie pasują pod tymi skosami. Kurczę, właśnie zauważyłam różnicę poziomów, muszę to poprawić. Dużo pudełek, białych wiklinowych koszyków, ukrywających to całe bałaganiarstwo dzieciaczkowe. Kufer z wikliny własnoręcznie przemalowałam! Mam jeszcze kilka mebelków i drobiazgów, które planuję machnąć na biało. To stanowczo mój ulubiony kolor :)


Na dziś to tyle. Nie pokazałam jeszcze kąta z łóżkiem dla mamy, które pozostało po Kalince, bo też zbyt duże do jej nowego pokoju, ale kolorystycznie niedopracowałam go, brakuje mi odpowiedniej narzuty i stolika nocnego. Po narzutę muszę wybrać się do Ikea, a stary stolik od rodziców trzeba pomalować. 
Mam nadzieję, że spodoba Wam się ten nowy pokoik Jagodzi.
Pozdrawiam i życzę miłej resztki długiego weekendu, choć pogoda nas nie rozpieszcza.