To urządzanie tak mnie wciągnęło, że nie mogę przestać "kombinować" w tej materii, ku rozpaczy męża ;) Jako namacalny przykład podam część "kanapowo-telewizorową". Oto kolejne jej metamorfozy.
Wersja nr 1
Zdecydowanie jasno, delikatnie. Biel i szarość. Ikea, jak widać, rządzi u mnie.
Poduszki z Pepco.
|
Wersja nr 2
Wprowadzamy kolor. Fiolety i odrobina zieleni.
Koc z Jyska, poduszki z Lidla (lada dzień znów będą w ofercie!!!).
|
Wersja nr 3
Świątecznie, czyli czerwień w roli głównej.
|
Ostatnio zaś zaczynam się skłaniać ku czerni i szarościom. Totalna metamorfoza salonu dokonała się wczoraj, za pomocą nowych ubranek na kanapy z Ikei i nowego dywanu (ten na zdjęciach zbyt cieniutki i biały, więc mocno się brudzący). Brakuje jeszcze kilku dodatków, zwłaszcza poduszek. Zatem zdjęcia z metamorfozy wkrótce. Zapraszam do mnie za kilka dni :)))
Witam krajankę - namysłowiankę, podziwiam Twoje wnętrza od jakiegoś czasu na Deccorii,zapraszam do mnie, a tak na marginesie, mamy ten sam szablon bloggowy. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńczesc !! Dopiero trafilam na twojego bloga! Jest gennialny !! 100 % moj styl :)
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie pytanie, jestes zadowolona z tych kanap z Ikea? Widze, ze zmieniasz tylko "obicia" na nich! co wg mnie jest genialne !! bo raz, dwa mozna zmienic wystroj pomieszczenia ! A zastanawiam sie nad zakupem tych kanap. Pozdrawiam Cie serdecznie.