niedziela, 5 lutego 2012

Zmiany, zmiany...

Mieszkamy już 1,5 roku w nowym mieszkaniu i gdy je urządzałam ponad rok temu, to myślałam naiwnie, że umebluję, porozmieszczam dodatki i koniec. Będę mieszkać. Cieszyć się swoim "gniazdkiem". A tu niestety!
To urządzanie tak mnie wciągnęło, że nie mogę przestać "kombinować" w tej materii, ku rozpaczy męża ;) Jako namacalny przykład podam część "kanapowo-telewizorową". Oto kolejne jej metamorfozy.

Wersja nr 1
Zdecydowanie jasno, delikatnie. Biel i szarość. Ikea, jak widać, rządzi u mnie. 
Poduszki z Pepco.

Wersja nr 2
Wprowadzamy kolor. Fiolety i odrobina zieleni. 
Koc z Jyska, poduszki z Lidla (lada dzień znów będą w ofercie!!!).
Wersja nr 3
Świątecznie, czyli czerwień w roli głównej.
Ostatnio zaś zaczynam się skłaniać ku czerni i szarościom. Totalna metamorfoza salonu dokonała się wczoraj, za pomocą nowych ubranek na kanapy z Ikei i nowego dywanu (ten na zdjęciach zbyt cieniutki i biały, więc mocno się brudzący). Brakuje jeszcze kilku dodatków, zwłaszcza poduszek. Zatem zdjęcia z metamorfozy wkrótce. Zapraszam do mnie za kilka dni :)))


2 komentarze:

  1. Witam krajankę - namysłowiankę, podziwiam Twoje wnętrza od jakiegoś czasu na Deccorii,zapraszam do mnie, a tak na marginesie, mamy ten sam szablon bloggowy. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. czesc !! Dopiero trafilam na twojego bloga! Jest gennialny !! 100 % moj styl :)
    Mam do Ciebie pytanie, jestes zadowolona z tych kanap z Ikea? Widze, ze zmieniasz tylko "obicia" na nich! co wg mnie jest genialne !! bo raz, dwa mozna zmienic wystroj pomieszczenia ! A zastanawiam sie nad zakupem tych kanap. Pozdrawiam Cie serdecznie.

    OdpowiedzUsuń