Ośli upór i trochę intuicja, która podpowiada mi, że będzie dobrze. Wyżej wymienioną kolorystykę zamierzam wprowadzić jedynie w dodatkach, gdyż wymiana mebli czy choć nowy kolor na ścianach nie wchodzą w grę.
Nowy styl w sypialni to będzie chyba taki marynistyczny glamour...
Zdecydowałam się już na kilka rzeczy i trochę dla oswojenia tego pomysłu zaprezentuję tu wybrane przeze mnie dodatki.
Tak więc na początek narzuta. To wszystko przez nią, bo jak ją ujrzałam w Biedronce to nie mogłam się jej oprzeć... Zresztą była w bardzo atrakcyjnej cenie (70zł!), a wiecie same, po ile są narzuty! Poza tym jest naprawdę ładna. Ma ciekawy wzór i delikatną kolorystykę, no i jest pięknie pikowana.
Niestety nie ma do niej poduszek. A może to i dobrze, bo byłoby już chyba za dużo tego wzoru, który jest dość intensywny wizualnie... Początkowo wymyśliłam do niej poduszki z Ikei w niebieskie wzory - Emmie Kvist. Tak bardzo mi się one podobają! Po namyśle stwierdziłam jednak, że te różne wzory "pogryzłyby" się.
Znalazłam więc w internetowym sklepie Tchibo na wyprzedaży takie oto granatowe poszewki, a w Ikei poduszki i pled Irma w błękitnym, jasnym kolorze (za śmieszne pieniądze: 2,49zł i 3,99zł).
Myślę, że będą tu także pasowały grube, ciężkie bawełniane zasłony z Ikei w kolorze granatu. Do nich zamierzam dodać białe sznury z chwostami do podwiązywania (jak szaleć to na całego :-)


Oprócz tego jeszcze kilka stylowych dodatków, jakaś żaglóweczka, napis...
Ach! mam jeszcze boski fotel bujany niebiesko-granatowy. Myślę, że te zmiany nadadzą taki trochę wakacyjny, letni charakter mojej sypialni. Trochę ją odmłodzą. Ciekawe, co z tego wyjdzie?
Zresztą, zobaczymy już wkrótce.
Zapraszam więc za tydzień. Myślę, że będę już gotowa, by Wam pokazać metamorfozę sypialni. Pozdrawiam!